Przypadek z komornikiem
: 24 maja 2016, 4:36
Witam,
Musze opisac swoj przypadek z komornikiem, ktory jest dosyc zabawny.
Otoz jest piatek wieczor, slysze mocne pukanie do drzwi. Pomyslalem sobie "kto do cholery tak mocno wali wte drzwi".
Otwieram i slysze pytanie (oryginalne brzemieni):
- Czy Pan Janowic Radimir?
- Nie
- Na pewno?
- Tak, na pewno, a co jest?
W miedzy czasie pan juz wyjmowal jakas pieczatke i juz chcial pakowac sie do mieszkania.
- Co jest? O co chodzi?
- Jestem komornikiem i szukam pana Janowicia Radimira.
- No moze ktos wczesniej wynajmowal, nie wiem, nie znam.
Z niedowierzaniem pytal jeszcze chyba z 3 razy czy na pewno.
Na koncu zapytal sie czy to jest ulica i tutaj pada nazwa ulicy ... obok
- Nie, ta ulica to bloki obok - pomyłka.
Blady strach padł na tego komornika, zawstydził sie jak male dziecko i uciekł.
Ehhh gdyby nie to pytanie to kto wie czy czasem nie byloby powtorki z rozrywki z zajeciem ciagnika sasiada
Nie pekajcie, powodzenia
Musze opisac swoj przypadek z komornikiem, ktory jest dosyc zabawny.
Otoz jest piatek wieczor, slysze mocne pukanie do drzwi. Pomyslalem sobie "kto do cholery tak mocno wali wte drzwi".
Otwieram i slysze pytanie (oryginalne brzemieni):
- Czy Pan Janowic Radimir?
- Nie
- Na pewno?
- Tak, na pewno, a co jest?
W miedzy czasie pan juz wyjmowal jakas pieczatke i juz chcial pakowac sie do mieszkania.
- Co jest? O co chodzi?
- Jestem komornikiem i szukam pana Janowicia Radimira.
- No moze ktos wczesniej wynajmowal, nie wiem, nie znam.
Z niedowierzaniem pytal jeszcze chyba z 3 razy czy na pewno.
Na koncu zapytal sie czy to jest ulica i tutaj pada nazwa ulicy ... obok
- Nie, ta ulica to bloki obok - pomyłka.
Blady strach padł na tego komornika, zawstydził sie jak male dziecko i uciekł.
Ehhh gdyby nie to pytanie to kto wie czy czasem nie byloby powtorki z rozrywki z zajeciem ciagnika sasiada
Nie pekajcie, powodzenia